wtorek, 19 marca 2013

TAG: Ile warta jest moja twarz ?





Witajcie !
Odwiedzając wczoraj bloga mojej koleżanki - blogerki Kasi, natknęłam się na świetny tag: ile warta jest moja twarz. Postanowiłam go zrobić przede wszystkim dla siebie, aby postawić siebie przed kwotą, która na co dzień gości na mojej twarzy. Jest to dobry sprawdzian dla każdej z nas, ja osobiście nigdy nie zastanawiałam się ile kosztuje mój dzienny, zwykły makijaż. Tak więc zaczynamy obliczanie...






 Cały zestaw kosmetyków, którymi wykonuję codzienny makeup :


Kategoria TWARZ :

1. korektor w pędzelku Collection2000, kolor 3 MEDIUM. Bardzo dobrze napimentowany, przez co znakomicie kryje okolice wokół oczu oraz wypryski i zaczerwienia.  
Cena £4,19

2. podkład Revlon Colorstay do skóry mieszanej i tłustej, kolor 350 (rich tan). Mój KWC, bardzo dobrze kryje, nie podkreśla suchych skórek, nie ciemnieje na twarzy w ciągu dnia, w miarę ładnie się ściera, bardzo fajna konsystencja, z którą łatwo można pracować.  
Cena £12,99

3. podkład-fluid korekcyjny, Vichy Dermablend, kolor 15 opal. Bardzo jasny kolor, konsystencja lejąca, rzadszy niż Colorstay, przez co ładnie się z nim łączy. Bardzo dobrze kryje niedoskonałości, nie zatyka, nie ciemnieje w ciągu dnia, matuje na długi czas. Używam go w połączeniu z Colorstay, ze względu na za ciemny odcień odcień pierwszego.  
Cena £15,50

4.  Baza matująca i wygładzająca pory, Benefit Porefessional. Niezastąpiony produkt, szczególnie dla osób z widocznymi na twarzy porami. Ładnie, wręcz idealnie wygładza i pozostawia satynowo-matowe wykończenie. Nakładam ją tylko w strefie T.  
Cena £2,95 (travel size, poj. 7,5 ml)

 Wartość (twarz) = £35,63 (178,15 zł.)

Kategoria OCZY + BRWI :


1. Paletka cieni do powiek, Lancome Color Focus Palette 312. Z powyższej paletki, do wykonania codziennego makijażu używam tylko dwóch cieni (blado-różowy na całą powiekę oraz, biały do wewnętrznych kącików). Cienie dobrze napigmentowane, naturalne kolory, długo utrzymują się na powiece, nie rolując się w ciągu dnia, ładnie da się na nich blendować inne cienie, nie osypują się. Mój KWC.
Cena £32

2. Paletka cieni, Elizabeth Arden, używam cienia 03 Cocoa (brązowy w prawym górnym rogu) do podkreślania brwi. Kolor naturalny, bez drobinek, bardzo dobrze współpracuje z brwiami i ściętym skośnie pędzelkiem. Nie ściera się w ciągu dnia.
Cena £5 (ebay)

3. Zestaw cieni, Fred Faruggia, Smokey kit brown. Jeden z nich to cień o konsystencji eyelinera w żelu, drugi zaś zwykły prasowany cień z drobinkami opalizującego złota. Mieszam je razem ze sobą, po czym nakładam pędzelkiem kulką od połowy powieki w kierunku zewnętrznego kącika, podnosząc górną powiekę i tworząc efekt przydymionego oka. Mój ulubieniec. Dotychczas nie znalazłam czegoś z czym pracuje się tak szybko, łatwo i efektywnie. 
Cena £14

4. Tusz do rzęs, Lancome, Hypnose Doll eyes. Mój KWC. Pogrubia, rozczesuje, wydłuża. Bardzo czarny. Nie osypuje się w ciągu dnia, nie robi efektu pandy. Najlepszy tusz dotychczas.
Cena £22
5. Żel do brwi, Delia brązowy. Dobry, lecz nie zachwyca. Robi co ma robić, utrwala brwi na cały dzień. Ogólnie zwykły żel do brwi, szału nie ma.
Cena £2

Wartość (oczy + brwi) = £75 (375 zł.)


Kategoria POLICZKI :


1. Bronzer, W7 Honolulu. Podobno odpowiednik Benefit Hoola, lecz cena 5 razy niższa, a jakością dorównuje droższemu bratu :) To właśnie on 'wybił mi z głowy" zakup Hoola z Benefitu. Naturalny odcień brązu bez odcieni pomarańczu czy brokatu, ładnie się blenduje, nie tworzy plam, delikatny lecz dobrze napigmentowany. Kolejny KWC! 
Cena £2,95 (ebay)

2. Róż do policzków, MUA shade 1. Bardzo ładny brzoskiwioniowo-różowy kolor, w zimnej tonacji. Dobrze napigmentowany, nie robi plam przy nakładaniu. Ładnie się rozprowadza, pozostawia satynowe wykończenie, lekko połyskuje na zasadzie tafli wody. Jak na razie mój ulubieniec. 
Cena £1

Wartość (policzki) = £3,95 (19,75 zł.)

Kategoria USTA :





Błyszczyk Clinique. Dobrze nawilża, nadając lekki różowy kolor, dość gęsty, nie lepi się. Taki produkt pielęgnacyjny 
a jednak nie wazelina :)   

Cena £3 (travel size)





Wartość (usta) = £3 (15 zł.)


Podsumowując, muszę wam powiedzieć, że w trakcie tworzenia tego zestawienia mało nie spadłam 
z krzesła. Teraz jeszcze aby się dobić, podliczę wszystko razem i po cichu mam nadzieję, że moja druga połowa tego nie zobaczy hihi 

Tak więc, MOJA TWARZ JEST WARTA £117,58 (587,90 zł.)

A mój codzienny makijaż prezentuje się tak:
  
Buźka, 
Ewa.  

poniedziałek, 18 marca 2013

Jogurtowy deser w 5 minut za mniej niż 5 zł.

Witajcie.

Postanowiłam na blogu udostępniać nie tylko wpisy dotyczące urody, makijażu itp. Jest to dość monotonne.

A przecież każda z nas lubi zjeść coś smacznego, co nie wymaga wielkiego nakładu pracy i kosztów.

Tak więc podzielę się z wami moim bardzo prostym i szybkim przepisem na jogurtowy deser-ciastko :)

Ja swój przygotowuję w okrągłej formie do pieczenia o średnicy małego talerza.

Do przygotowania potrzebne są:
* 2 szt. galaretki, jedna do masy jogurtowej, druga do polania na wierzch,
*duży jogurt z owocami (w moim przypadku truskawkowy)
*biszkopty/płatki śniadaniowe, do wykonania podkładu tzw. spodu,
*1 banan,
*dwie średnie truskawki,
*woda.

A więc zaczynamy :)

1. Na samym początku rozpuszczam obie galaretki w miseczkach, w proporcjach:
    -200 ml wrzącej wody + galaretka o smaku takim samym jak wybrany przez nas jogurt, będzie razem
     z nim tworzyła  masę naszego deseru,
    -350-400 ml wrzącej wody + galaretka idąca na wierzch do polania deseru.


 
Obie galaretki odstawiamy do stygnięcia, a w między czasie zajmujemy się resztą deseru...

2. Spód formy na ciasto wykładamy biszkoptami lub płatkami śniadaniowymi, co wolicie, byle by było to coś co będzie w miarę twarde i stabilnie utrzyma dalszą konstrukcję :)

3. Na ułożone przez nas biszkopty (spód) ciasno układamy pokrojonego w plasterki banana, aby zapewnić izolację masy od spodu biszkoptowego (jeśli tego nie zrobimy, biszkopt wpije całą galaretkę w płynnej postaci i nie będzie piętra z masą )


4. Ok, spód gotowy, banany ułożone, a galaretka która będzie masą w miarę ostygła. Do galaretki z 200 ml wody, wlewamy 250 ml jogurtu, starannie mieszając do utworzenia jednolitej konsystencji.


Uzyskaną masę wylewamy do formy.


5. Całość w formie wkładamy na ok. 10-15 minut do lodówki, po czym dekorujemy wierzch masy według uznania i zalewamy przestudzoną galaretką 'nawierzchniową' .


Cały deser po ok 20 minutach pobytu w lodówce jest gotowy do jedzenia.
Schemat wykonania w skrócie:
1. ułóż spód z biszkoptów,
2. ułóż banany w plasterkach jak na zdjęciu,
3. następnie zalej masą, galaretka + jogurt,
4. ułóż dekorację z plasterków truskawki i banana,
5. polej czerwoną galaretką .

i gotowe :)

Smacznego !
Ewa

niedziela, 17 marca 2013

Recenzja szminek MUA / MakeUp Academy - lipsticks

Witajcie kochani :)
Na planie dzisiejszych wywodów rozsławione niezwykle tanie SZMINKI firmy MUA

Zaciekawiona bardzo pozytywnymi opiniami na temat szminek MUA postanowiłam zakupić kilka kolorów, przedstawionych poniżej na zdjęciu.
Zaciekawienie było tym większe, ponieważ ich cena to zaledwie £1/sztuka
Z niedowierzaniem zainwestowałam więc £4, a cztery szminki, w przyjaznych dla mnie odcieniach:3,7,14,16.

A więc pokrótce o szmince:
*ZAPACH jak dla mnie jest w niej na pierwszym miejscu, piękny typowo pomadkowy, bardzo przyjemny, niezbyt ordynarny,
*OPAKOWANIE subtelne i delikatne, plastikowe w kolorze czarnym, ze srebrną skuwką,
*KONSYSTENCJA dość kremowa, przyjemna dla ust, nie sucha i plastyczna.
*TRWAŁOŚĆ, kolorki ładnie wtapiają się w usta, nawet po kilku godzinach nadal są widoczne, nie ważą się
i raczej równomiernie schodzą w ciągu dnia.
*NAPIGMENTOWANIE bardzo dobre, zero prześwitów, pomadki kryjące kolorem.

Ciekawostką jest zawarty w dolnej części szminki BŁYSZCZYK-aksamitny i równie dobrze napigmentowany. Nie lepi się jak zwykle błyszczyki w 'tubkach' oraz nie błyszczy. Jest to bardziej forma wykończeniowa dla danej pomadki. Niesamowite ułatwienie przez konstrukcję tzw. 2in1.
 
Szminki są oryginalnie zafoliowane więc mamy pewność, że nikt ich przed nami nie otwierał, co daje nam absolutną pewność o ich okresie przydatności po otwarciu. Kolory przedstawione na dolnej części szminki, są dosłownie takie same jak sama szminka w środku, co ułatwia nam szybsze rozpoznanie koloru zarówno na półce sklepowej jak 
i w domowej kolekcji.
Ogólna ocena: 4/5 pkt.
Odejmuję jeden punkt, ponieważ mogły by być bardziej nawilżające. 
Lecz jeśli wziąć pod uwagę ich cenę i ich jakość, to ewidentnie zasługują na 6/5 pkt ;)
Ogólnie ujmując, tanie szminki a bardzo godne polecenia.
Buźka, 
Ewa.


sobota, 16 marca 2013

Denko styczeń-luty

Witam kochani :)
Słoneczko za oknem, więc nadszedł czas na pozbycie się zalegających opakowań po zużytych produktach w ciągu ostatnich dwóch/trzech miesięcy.

A więc przed Wami zDENKOwani.

W rolach głównych:

kategoria: PRODUKTY DO WŁOSÓW

1. Wella Shockwaves pianka do włosów,
moja ulubiona seria kosmetyków do stylizacji włosów. Pianka o mocy 5/5, bardzo trwała, używałam jej na mokre włosy w celu uzyskania fal w typie 'artystyczny nieład'. Bardzo dobry produkt, po zdenkowaniu wymieniam na ten sam.  
Ocena 4/5 pkt.

2. TreSemme seria Thermal Recovery, szampon i odżywka
do włosów narażonych na działanie prostownicy, suszarki, lokówki. Moi dwaj ulubieńcy, szczególnie polecam do włosów suchych. Oczywiście w składzie na 2gim miejscu SLS ale w moim wypadku to działa tylko na +. Włosy po użyciu tych produktów, są jak po nałożeniu pielęgnacyjnych olejków, gładkie, łatwe 
w rozczesywaniu, lśniące... nawet moje zniszczone rozjaśniane co miesiąc włosy :) Polecam serdecznie! 
Mój hit! Wymiana w celu testowania na L'oreal Elvive.
Ocena 5/5 pkt. :)

3. Shwarzkopf Gliss, odżywka do włosów z płynnym jedwabiem.
Beznadzieja. Przynajmniej na moich wcześniej wspomnianych przesuszonych i zniszczonych włosach
w ogóle się nie sprawdzała. Po tej odżywce włosy były skołtunione, bez blasku i życia. Musiałam i tak nałożyć olejek lub krem nabłyszczający. 
Nie warta zakupu. Ten jedwab to jakiś mit :) Nie polecam. Wymiana na L'oreal Elvive
 Ocena 1/5 pkt.

4. Batiste, suchy szampon
o zapachu fresh. Hit, hit, hit! niezastąpiony towarzysz każdego dnia. 
Wymiana na Batiste, o zapachu Paisley.
Ocena 5/5 pkt.

5. Fekkai, Glossing cream.
Krem do włosów, nabłyszczający z jedwabiem i silikonami. Zawiera złote drobinki, które nadają dodatkowy blask włosom. Ja używam go na mokre, umyte włosy na zasadzie 'odżywki bez spłukiwania'. Olejek zawarty w kremie da się wyczuć na włosach aż do następnego umycia. Pięknie pachnie, nawilża, nabłyszcza, włosy łatwo się rozczesują i się nie puszą. Jest to produkt z wyższej półki cenowej (ok.120 zł/118 ml) lecz przez swoją wydajność, wystarcza na ok 3-4 miesiące stosowania 
w częstotliwości co drugi dzień. Wymiana na ten sam.
Ocena 5/5 pkt.

Kolejna kategoria: DEZODORANT


Od zawsze używam tego samego czyli firmy DOVE, próbując wyłącznie innych zapachów.
Mój ulubieniec od kilku lat. Polecam i jak na razie nie zamienię go na żaden inny, od ponad czterech lat :)
Ocena 5/5 pkt.

Buźka,
Ewa.