Wykonałam więc bazo-cień do powiek w musie o kolorze coffee au lait :)
Sama zaskoczyłam się jego efektem końcowym oraz zastosowaniem jako bazowy cień w kremie, który oczywiście postanowiłam przetestować rano w wykonanym przeze mnie dziennym makijażu.
Zdjęcie poniżej przedstawia cień (swatch) oraz jego, nie najlepiej kojarzący się wygląd
w plastikowym pojemniczku.
Na zdjęciu poniżej kosmetyki, których użyłam do wykonania cienia w musie (w proporcjach tak zwanych 'na oko').
PRZYGOTOWANIE:
1. Do pojemniczka wyskrobałam cień GOSH, ilość ok 1 łyżeczka stołowa,
2. Skruszyłam do tego 5 jaśniejszych kulek z bronzera w kulkach AVON,
3. Następnie dodałam odrobinę eyeshadow base z KOBO, ok. pół centymetra kwadratowego,
4. Następnie kremy (La roche Posay: Hydreane lekki oraz Effaclar Mat)
ilość powinna być taka sama jak bazy do cieni, więc krem nawilżający i matujący (pół na pół).
5. wszystko dobrze wymieszać do uzyskania konsystencji musu bez grudek.
Ilośc użytych składników może się różnić w zależności od ich formuły :)
Polecam wykorzystywanie nie przydatnych kosmetyków zarówno pielęgnacyjnych jak
i kolorówki w sposób, którym same siebie zaskoczymy, a stworzymy coś co naprawdę będziemy używać z zadowalającym rezultatem :)
Poniższe zdjęcia przedstawiają mój dzisiejszy makijaż po 6ciu godzinach od jego wykonania, na cieniu bazowym stworzonym przeze mnie.
*na wykonany przeze mnie cień w musie nałożyłam, jasno fioletowy perłowy cień lancome.
Formuła produktu to mus, nie roluje się na powiece oraz utrzymuje nałożony na nim cień nienaruszony nawet cały dzień.
Mam nadzieję, że idea wykorzystania nieużywanych produktów w celu nadania im nowego życia, to świetny pomysł i dobra zabawa...
Buźki, Ewa
moze byc napisala gwiazdo jak to zrobilas?:>
OdpowiedzUsuńkochana, specjalnie dla Ciebie już zaktualizowane :)
OdpowiedzUsuń